-Przepraszam - szepnęła w jego kierunku, kiedy się już od siebie oderwali - nie powinnam cię zostawiać samego. Po prostu poczułam się oszukana a do tego wszystkiego to, co mi powiedziałeś sprawiło, że całe moje życie straciło sens. Kuba kocham cię jak wariatka i nie mogę cię stracić, bo bez ciebie nic nie ma sensu.

Teleskop Jamesa Webba prawdopodobnie wskazał najstarszą znaną ludzkości galaktykę w przestrzeni kosmicznej. A na dodatek zrobił to zupełnie przypadkiem. Mała i niepozorna plamka na zdjęciu Webba okazała się jedną z najstarszych galaktyk w kosmosie. Naukowcy nie znali wcześniej podobnych obiektów. Zobacz także: "Słońce się wściekło". Na powierzchni gwiazdy występują coraz silniejsze wybuchyTeleskop NASA sfotografował niepozorną plamkę. To przełomowe odkrycieNowy teleskop NASA wzbudza wiele silnych emocji pośród pasjonatów obserwacji nieba. Już pierwsze zdjęcia, jakie stworzył, pokazują, jak wiele potrafi. Kosmiczny Teleskop Hubble'a, dzięki któremu poznaliśmy wiele fascynujących ciał niebieskich, nie zawsze był w stanie przebić się przez chmury pyłu i gazu, które przesłaniają widok. Webb robi to bez żadnego problemu - jego możliwości szokują, a zapowiedzi dotyczące przyszłych dokonań teleskopu nie wydają się wcale twierdzą, że Webb zrewolucjonizuje naszą wiedzę o kosmosie. Jak można sądzić na podstawie najnowszych doniesień, rzeczywiście jest to możliwe. Jak podaje teleskop dostrzegł niewyobrażalnie starą galaktykę. Według obliczeń naukowców powstała ona zaledwie 300 milionów lat po Wielkim Wybuchu. Gdyby skompresować znany obecnie wiek Wszechświata do 24 godzin, galaktyka GLASS-z13 powstałaby około 30 minut po jego narodzinach. W tej samej skali Słońce uformowałoby się około 15 godzin później - wyjaśnia znawca kosmosu, Sławomir Matz. Teleskop Webba uwiecznił najstarszą znaną galaktykęW sieci pojawiło się nagranie, na którym widać stopniowo przybliżający się obiekt. GLASS-z13 to prawdopodobnie niewielka galaktyka, być może nawet 30 razy mniejsza od naszej Drogi Mlecznej. Mimo to świadomość tego, że jej powstanie sięga początków kosmosu, robi wrażenie. Chcielibyście móc zobaczyć ja z bliska?Zobacz także: Jak naprawdę wygląda panorama Marsa? W sieci pojawił się jej fałszywy obrazNiewielu osobom udaje się zdobyć w tym quizie maksymalną ilość punktów. Spróbujesz? Botanika. Czy owocnik trufli rośnie pod ziemią? tak nie
Teskt oryginalny: zobacz tłumaczenie ›. 1 Wpatrzony w gwiazdy na niebie. Myślę o Tobie cały czas. Ciężko jest mi bez Ciebie. Bez Ciebie, bez Ciebie. Ref: Bez Ciebie nie mogę żyć. Bez Ciebie nie mogę śnić. Bez Ciebie nie mogę spać. Bez Ciebie jest ciężko tak / x2.
Dołącz do Forum Kobiet To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ... Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź Posty [ 16 ] 1 2013-09-20 18:08:26 bingo777 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-09-20 Posty: 13 Temat: Czy nieświadomie działam na swoją niekorzyść w związku?Hej, pisze tutaj bo może ktoś z Was miał podobny "problem" albo coś mi doradzi. Chodzę z chłopakiem ponad rok, oboje mamy po 22 lata w związku układa się dobrze jednak zauważyłam coś dziwnego. Jestem pierwsza dziewczyna mojego chłopaka, poznaliśmy się przypadkiem na studiach. Jestem osobą taka 50/50 tzn ani nie jestem bardzo nieśmiała ale też nie należę do ludzi gdzie ich wszędzie pełno. Natomiast mój chłopak był dość nieśmiały (myślałam ze z tej znajomości nic nie będzie), za nim dobrze się poznaliśmy minęło bardzo dużo czasu, facet miał mnóstwo kompleksów pod różnymi względami, nie było mowy żeby np pierwszy zagadal do kogoś. Potrafił użalac się nad sobą. Zdziwiło go co się stało, że się nim zainteresowałam. Szczerze mówiąc w jakiś sposób spodobał mi się fizycznie ale bardziej stawiałam na charakter. Facet potrafi zachować się dojrzale co bardzo cenie. Jednak przez ten czas bycia w związku ja wybawiłam go z tych kompleksów. Dotarło do niego że jednak potrafi się spodobać dziewczynie. W jednej rozmowie przyznał się że ma teraz większe poczucie wartości i jest pewny siebie. Ja się z tego cieszę ale czy przypadkiem nie pomoglam mu na swoją niekorzyść? Skoro stał się tak pewny siebie teraz może nie stanowi problemu podejście do innej dziewczyny? Widzę że facet się zmienił. Czy dramatyzuje? 2 Odpowiedź przez Anhedonia 2013-09-21 10:48:09 Anhedonia 100% Netkobieta Nieaktywny Zawód: oligofrenopedagog Zarejestrowany: 2010-11-16 Posty: 5,896 Wiek: Over (?) 50 Odp: Czy nieświadomie działam na swoją niekorzyść w związku? bingo777 napisał/a:... W jednej rozmowie przyznał się że ma teraz większe poczucie wartości i jest pewny siebie. Ja się z tego cieszę ale czy przypadkiem nie pomoglam mu na swoją niekorzyść? Skoro stał się tak pewny siebie teraz może nie stanowi problemu podejście do innej dziewczyny? Widzę że facet się zmienił. Czy dramatyzuje?A DZIAŁANIA jakieś w tym kierunku czyni?Bo jak nie... to szukasz dziury w całym. "Panie, daj mi SIŁĘ, abym zmienił to, co zmienić mogę, daj mi CIERPLIWOŚĆ, abym zniósł to czego zmienić nie mogęi daj mi MĄDROŚĆ, bym odróżnił jedno od drugiego." Oetinger 3 Odpowiedź przez bingo777 2013-09-21 11:35:03 bingo777 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-09-20 Posty: 13 Odp: Czy nieświadomie działam na swoją niekorzyść w związku? Anhedonia napisał/a:bingo777 napisał/a:... W jednej rozmowie przyznał się że ma teraz większe poczucie wartości i jest pewny siebie. Ja się z tego cieszę ale czy przypadkiem nie pomoglam mu na swoją niekorzyść? Skoro stał się tak pewny siebie teraz może nie stanowi problemu podejście do innej dziewczyny? Widzę że facet się zmienił. Czy dramatyzuje?A DZIAŁANIA jakieś w tym kierunku czyni?Bo jak nie... to szukasz dziury w że mnie kocha i jestem dla niego najważniejsza jednak nie zmienia to faktu że interesuje się innymi dziewczynami tzn na ulicy potrafi spojrzeć się na kogoś idąc ze mną za rękę a wcześniej takch sytuacji nie było. Na początku zapoznałam jego z moimi dwoma koleżankami, nic się nie odzywał widziałam że się wstydził, ostatnio natomiast odwiedziła mnie kuzynka z która co dziwne szybko złapał kontakt i normalnie rozmawiał- 4 Odpowiedź przez kasia0912 2013-09-21 17:51:10 kasia0912 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-09-18 Posty: 12 Odp: Czy nieświadomie działam na swoją niekorzyść w związku?nie wygląda mi to dobrze, z jednej strony przez bycie z Toba stał sie pewniejszy siebie ale z drugiej oby nie wykombinował teraz czegoś przeciwko Tobie... 5 Odpowiedź przez oh!illusion 2013-09-21 18:44:09 oh!illusion Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-02-21 Posty: 112 Wiek: 23 Odp: Czy nieświadomie działam na swoją niekorzyść w związku?A ja myślę, że nie musisz się póki co martwić na zapas Przyznam, że dosyć logiczny tok rozumowania, ale niekoniecznie musi wyjść tak jak się obawiasz. Dla większej pewności możesz trochę podreperować własne poczucie wartości (nawet jeśli jest wysokie) zadbać jakoś ekstra o siebie i po problemie 6 Odpowiedź przez Joga 2013-09-21 19:17:06 Joga Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-04-03 Posty: 1,027 Odp: Czy nieświadomie działam na swoją niekorzyść w związku? kasia0912 napisał/a:nie wygląda mi to dobrze, z jednej strony przez bycie z Toba stał sie pewniejszy siebie ale z drugiej oby nie wykombinował teraz czegoś przeciwko Tobie...Nie no najlepiej zakopać faceta 100m pod ziemią i wtedy na pewno nie odejdzie do innej Dziewczyny, to czy facet odejdzie czy nie, nie zależy od tego czy jest śmiały ale od tego czy jest szczęśliwy w związku. Zadbaj o to, żeby był szczęśliwy. Nie uwiążesz go na siłę, twoje wątpliwości nie mają najmniejszego sensu. Dobrze, że jest pewniejszy siebie, bo dzięki temu łatwiej mu funkcjonować pomiędzy ludźmi. Skoro jak piszesz spodobał ci się jego charakter, potrafi się zachowywać dojrzale to raczej nie masz się czego obawiać. Szczęśliwi ludzie nie uciekają ale troszczą się o tego kto daje mu szczęście. Sama wolność jest tylko możliwością. Ja odpowiadam za to, do czego jej użyję. Używanie wolności jest zawsze ryzykowne, dlatego, że nie mamy daru widzenia przyszłości. Ale na tym też polega przyjemność życia, że trzeba coś wybrać. 7 Odpowiedź przez takijedenfacet820 2013-09-21 19:32:14 takijedenfacet820 Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-03-09 Posty: 865 Odp: Czy nieświadomie działam na swoją niekorzyść w związku? bingo777 napisał/a:Hej, pisze tutaj bo może ktoś z Was miał podobny "problem" albo coś mi doradzi.[...]Ja się z tego cieszę ale czy przypadkiem nie pomoglam mu na swoją niekorzyść? Skoro stał się tak pewny siebie teraz może nie stanowi problemu podejście do innej dziewczyny? Widzę że facet się zmienił. Czy dramatyzuje?Kicał sobie uroczy, przytulaśny zajączek z kolcem w łapce. Złapałaś zajączka i wyjęłaś kolec. Zajączek stwierdził, że bez kolca kica mu się fajniej. Teraz masz dylemat: czy słusznie wyciągnęłam kolec? Teraz zajączek może spier ... dać nogę, znaczy się i nie będzie się do kogo przytulać! Zgroza! Tak na poważnie, daj mu trochę czasu, dopiero teraz ujawni się jego charakterek (bo charakterem tego nie można nazwać). W wieku 22 lat robi się różne rzeczy i jest się na różnym etapie niedorozwoju, to zależy od wielu czynników. W najbliższym czasie sprawdź jak zmienia się jego stosunek do dziewczyn/kobiet. Jeśli w rozmowach towarzyskich panie(generalnie) lub Ty "awansują" z "pre dziewczyna/kobieta" na "per doopa/laska" to raczej zwijaj żagle. Dalej pewnie będą wypady z kumplami do klubów(bez Ciebie), chatowanie/portale randkowe, pornografia (więcej jej, znaczy się) . Żal stwierdzić ale pomogłaś mu się "rozwinąć" (lepiej teraz niż za pięć lat). Nie poddawaj się, głowa do góry! Znajdź sobie faceta, który nie okaże się dzieckiem. Nie stanie się to zaraz (niestety), ale nauczy Cię na co zwracać uwagę i jak oddzielić chwasty od reszty. I pamiętaj, że ładna miska jeść nie daje. 8 Odpowiedź przez vinnga 2013-09-21 20:21:37 vinnga 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-01-19 Posty: 17,298 Odp: Czy nieświadomie działam na swoją niekorzyść w związku? A ja zawsze uważałam, że faceta zatrzymuje się swoją osobowością - bez amputacji kończyn i innych okaleczeń... Widocznie byłam w błędzie Oczywiście, może się okazać, że poczuje się panem świata i będzie swój nowo odkryty czar wypróbowywał na prawo i lewo. Ale może też się okazać, że będzie po prostu fajniejszym partnerem dla Ciebie. Bo jakoś nie wyobrażam sobie, żeby fajniejsza była męska pierdoła od pewnego siebie faceta. Nie wyobrażam sobie też podtrzymywać w facecie pierdołowatość, żeby sobie do innej nie poszedł... 9 Odpowiedź przez bingo777 2013-09-21 20:45:27 bingo777 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-09-20 Posty: 13 Odp: Czy nieświadomie działam na swoją niekorzyść w związku?Tzn on szanuje kobiety tylko niestety ostatnio często zwraca na inne uwagę, przy mnie potrafi komentować wygląd jakiejś dziewczyny czego wcześniej nie robił. Nie chodzi do klubów ma mało kolegów więc to nie w jego typie ale martwi mnie to że zaczyna się rozkręcić i niedługo to z jego winy coś się może stać. Albo i próbuje nabrać do niego lekkiego dystansu tzn np nie odpisuje mu na smsa od razu i takiego typu rzeczy. Nie moge uwierzyc że prawdopodobnie gdyby nie ja to on do tej pory byłby sam... I chyba sprawiedliwości nie ma na świecie. Nie wiem już co robić, czy olać to trochę? 10 Odpowiedź przez takijedenfacet820 2013-09-21 22:36:44 takijedenfacet820 Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-03-09 Posty: 865 Odp: Czy nieświadomie działam na swoją niekorzyść w związku? vinnga napisał/a:A ja zawsze uważałam, że faceta zatrzymuje się swoją osobowością - bez amputacji kończyn i innych okaleczeń... Widocznie byłam w błędzie [...]Owszem, osobowość zatrzymuje, ale tylko takich, którzy chcą dać się zatrzymać. Znaleźć takiego-to jest sztuka (znaleźć taką kobietę też ). Okaleczanie działa na krótką metę, dowód: "Misery" bingo777 napisał/a:Tzn on szanuje kobiety tylko niestety ostatnio często zwraca na inne uwagę, przy mnie potrafi komentować wygląd jakiejś dziewczyny czego wcześniej nie robił. Nie chodzi do klubów ma mało kolegów więc to nie w jego typie ale martwi mnie to że zaczyna się rozkręcić i niedługo to z jego winy coś się może stać. Albo i próbuje nabrać do niego lekkiego dystansu tzn np nie odpisuje mu na smsa od razu i takiego typu rzeczy. Nie moge uwierzyc że prawdopodobnie gdyby nie ja to on do tej pory byłby sam... I chyba sprawiedliwości nie ma na świecie. Nie wiem już co robić, czy olać to trochę?Mówiłaś mu, że takie zachowanie Ci nie odpowiada? Bycie mniej dostępną jest jakimś wyjściem, albo on pójdzie w swoją stronę albo zbliży się do Ciebie. Czas musi życia jest, że "gufn0 się zdarza". Tym razem pewnie źle trafiłaś, zmarnowałaś trochę czasu i wysiłku. Jak napisałem, skup się na znalezieniu kogoś o silnym charakterze, takiego, który będzie chciał dotrzymać zobowiązania, będzie radził sobie ze swoimi problemami. Nie wiem jaką fikuśną nazwę ma Twoja postawa, ale z pewnością jest zaburzona. Nie idź tą drogą! 11 Odpowiedź przez vinnga 2013-09-21 22:54:56 vinnga 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-01-19 Posty: 17,298 Odp: Czy nieświadomie działam na swoją niekorzyść w związku?Takijedenfecet820 - czy Ty czasem nie przesadzasz? Twierdzisz, że autorka źle trafiła, bo jej facet nabrał pewności siebie i obejrzy się czasem na ulicy za jakąś kobietą? 12 Odpowiedź przez takijedenfacet820 2013-09-21 23:29:07 takijedenfacet820 Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-03-09 Posty: 865 Odp: Czy nieświadomie działam na swoją niekorzyść w związku? vinnga napisał/a:Takijedenfecet820 - czy Ty czasem nie przesadzasz? Twierdzisz, że autorka źle trafiła, bo jej facet nabrał pewności siebie i obejrzy się czasem na ulicy za jakąś kobietą?Wszystko zależy od niego. Poczeka to zobaczy. Przecież nie mogła przewidzieć takiej zmiany gdy się z nim wiązała. To co piszę to tylko jedna z możliwości i tyle. Może sądzisz, że trafiła dobrze? Według mnie, gdyby facet nie oglądał się za innymi(czy czasem nie za często?), nawet jak podskoczyła jego pewność siebie, to byłoby lepiej. Miałby klasę i charakter. A tak-loteria. 13 Odpowiedź przez bags 2013-09-21 23:36:14 bags Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-06-06 Posty: 4,044 Wiek: 32 Odp: Czy nieświadomie działam na swoją niekorzyść w związku? Bingo777 mówi się, że "przeciwności siebie się przyciągają" i tak było w Waszym byłaś dziewczyną brylującą na salonach, ale z tzw ikrą w sobie; Twój facet początkowo takie bez urazy "ciepłe kluchy".Pokazałaś mu - wybawiając go z kompleksów - że niewiele trzeba, by nabrać pewności siebie i przebojowości w towarzystwie czy kontakcie face2face. A teraz boisz się że ta przemiana "z pucybuta w milionera" wyjdzie Tobie na się mylę, ale punktujesz u niego z wielu powodów i to, że ma w Tobie zarówno partnerkę i rywalkę nie wieszającą się na szyi nie jest powodem do zmartwień, że odejdzie. A nawet jeśli, to i tak nigdzie nie ma zapisanego prawa własności na Naszą drugą osobę w tylko nie zamieniła się z nim rolami jakie "graliście" na początku znajomości, bo... podpadniesz babeczki na ulicy... posłuchaj "Baśki" z repertuaru Wilki i porównaj Facet potrafi zachować się dojrzale co bardzo ceniea jak to jest w drugą stronę? Cio?Chcesz nabrać pewności siebie w Jego i Waszej sprawie, to przy nadarzającej się okazji weź go pod szpic i poproś o szczerą rozmowę w tej związkowej materii; kto i co jest dlań w związku ważne? jakie ma zdanie o zdradzie i etc. Bo tak z własnej męskiej autopsji co do jego odpowiedzi, to jestem bardziej jak pewny - skoro jest dojrzały jak sama twierdzisz - i z szacunkiem podchodzi nie tyle do Ciebie, co związku... że możesz być spokojna i nie "odwracaj kota ogonem" adekwatnie do Waszych początków Mogę być w każdym miejscu na świecie, ale fragment mnie zawsze będzie jezdził opustoszałą autostradą zwaną życiem, sprawdzajac w tylnym lusterku, jak rozmywają się na horyzoncie miejsca i ludzie, których poznałem. 14 Odpowiedź przez kolorowomi 2013-09-22 01:15:51 kolorowomi Powoli się zadomawiam Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-09-22 Posty: 59 Wiek: odpowiedni Odp: Czy nieświadomie działam na swoją niekorzyść w związku? Dziwny Wasz zwiazek. Powinnas sie cieszyc, ze chlopak sie na swiat otworzyl. A to, ze sobie popatrzy za inna laska to nic strasznego. Byleby sie na tym patrzeniu skonczylo. Chyba taka ich natura. Ja zreszta tez zauwazam ladne osoby. Co do sprawy to nie mozesz nikogo trzymac na sile, bo nie jestes w stanie. Ale zameczajac sie takimi myslami dzialasz na niekorzysc swojego zwiazku, bo zaczynasz swirowac. Cieszcie sie soba, jesli madry facet to zostanie, jesli odejdzie to nie byl wart. Wez to, co najlepsze z tego zwiazku i idz dalej. Ale nie mysl, czy zostawi czy nie, bo to nic nie da. 15 Odpowiedź przez kasia0912 2013-09-25 19:30:47 kasia0912 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-09-18 Posty: 12 Odp: Czy nieświadomie działam na swoją niekorzyść w związku? Joga napisał/a:kasia0912 napisał/a:nie wygląda mi to dobrze, z jednej strony przez bycie z Toba stał sie pewniejszy siebie ale z drugiej oby nie wykombinował teraz czegoś przeciwko Tobie...Nie no najlepiej zakopać faceta 100m pod ziemią i wtedy na pewno nie odejdzie do innej Dziewczyny, to czy facet odejdzie czy nie, nie zależy od tego czy jest śmiały ale od tego czy jest szczęśliwy w związku. Zadbaj o to, żeby był szczęśliwy. Nie uwiążesz go na siłę, twoje wątpliwości nie mają najmniejszego sensu. Dobrze, że jest pewniejszy siebie, bo dzięki temu łatwiej mu funkcjonować pomiędzy ludźmi. Skoro jak piszesz spodobał ci się jego charakter, potrafi się zachowywać dojrzale to raczej nie masz się czego obawiać. Szczęśliwi ludzie nie uciekają ale troszczą się o tego kto daje mu co to jest za facet który cały czas gada o innych dziewczynacj w obecnosci swojej partnerki?Słuchajcie uwierzcie mi ze nie kazdy facet zachowuje sie w ten sposob...Chłopakowi coś odbija. Posty [ 16 ] Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź Zobacz popularne tematy : Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności © 2007-2021 Słuchaj Bez Ciebie Nie Mogę Żyć w wykonaniu Bayera z albumu Bez Ciebie Nie Mogę Żyć za darmo, i zobacz grafikę, tekst utworu oraz podobnych wykonawców. Całował mnie , raz zachłannie , zaraz po tym delikatnie tak jak by robił krok w przód i dwa w tył . Rozpalało mnie od środka , nie mogłam nad sobą zapanować , wpiłam się w niego jeszcze mocniej i jeszcze silniej przytuliłam jego ciało . Poczuł moje znaki i sam też wzmocnił swoje poczynania . Delikatnie rozpiął zamek mojej sukienki , po czym ona wylądowała na podłodze. Nie przeszkadzało mi to nawet pasowało . Rozpięłam guziki jego koszuli jeden po drugim , delikatnie pociągnął mnie w stronę łóżka , usiadł na nim, a mnie umieścił na swoich kolanach . Zdjęłam delikatnie górną część jego garderoby . Sasukę był dobrze zbudowany , silny , męski , obezwładniał mnie . Było mi tak dobrze w jego ramionach , całował mnie, moją szyję , policzki , usta dłonie. Jego ręce stawały się niecierpliwe , dotykał mnie coraz zachłanniej , bardziej zdecydowanie , władczo . A ja , ja ulegałam mu na każdym kroku , chciałam go mieć tu i teraz . Było ciemno, miło , cicho było słychać tylko nasze oddechy . Jego dłonie powędrowały do zapięcia od stanika i lekko się wycofałam , jednak nie pozwolił mi na to , szybko pozbawił mnie tego odzienia . Dotykał mnie, całował moje piersi , rozgrzewał , pieścił , ja ja nie wiedziałam jak mam się teraz zachować , myślałam, że samo jakoś się stanie a teraz zaczynam się obawiać , obawiam się iż nie sprostam jego oczekiwaniom. Jaka ona jest cudowna , mogłem ją mieć wreszcie była moja i chciała moja być. Błądziłem po niej jak po labiryncie nie chciałem jej spłoszyć a zarazem bardzo chciałem poczuć każdy kawałek jej ciała . Na początku była pewna siebie , gdy została prawie naga stałą się bezbronna i nie winna, i to mnie rozkręcało , pragnąłem jej bardzo aż dziwne , że tego jeszcze nie odczuła . Jej ciało powabne, delikatnie tylko moje , jej oczy patrzyły na mnie z taką iskierką z taką nadzieją , jej usta dawały mi rozkosz , jej dłonie gładziły nie pewnie moje plecy . Dostała gęsiej skórki . Muszę coś zrobić , nie mogę pozwolić jej by się rozmyśliła , nie zniosę tego nie teraz . Niespodziewanie , odwrócił nas , teraz to on górował nade mną . Patrzyłam na niego, jego oczy były pełne pasji . Całował moje piersi, drażnił moje sutki , całował mój brzuch a językiem zaczepiał linię mojej bielizny . Jego dłonie dotykały moich ud po wewnętrznej stronie a ja nie świadomie pojękiwałam , bo co jak co ale Sasuke wiedział jak dogodzić kobiecie . Pomimo takiej rozkoszy , bałam się ostatecznego finału . Czarnowłosy pozbył się spodni , nawet nie spostrzegłam kiedy, nie ma co się dziwić nie był to jego debiut. Zjechał ustami na moje nogi , moje uda . Zrobiło mi się tak gorąco, tak dobrze i źle zarazem . Zdjął delikatnie moje majtki i rzucił gdzieś w kąt , wrócił ustami do moich ust a jego dłoń powędrowała między moje nogi , aż delikatnie jęknęłam , wsunął we mnie jeden palec , i poruszał nim, delikatnie. Na początku nie było to przyjemne , krępowało mnie , bałam się otworzyć oczy . Po chwili jednak było lepiej , spojrzałam na niego , on na mnie i wtedy coś we mnie pękło , zaczęłam drżeć i z trudnością oddychać . W jego oczach widziałam takie pożądanie jak wtedy u Arakidy . Sasuke się wycofał , oddalił się , nie wiedziałam co powiedzieć . Przykrył nas kocem - nie jesteś jeszcze gotowa - wypowiedział spokojnie , bez sarkazmu . Co ja zrobiłam, być może straciłam jedyną taką szanse . Nie mogłem, tak bardzo jej pragnąłem , tak bardzo chciałem jej ciała tak bardzo ...chciałem ją posiąść , jednak nie w takich okolicznościach , nie chciałem na niej niczego wymuszać , chciałem by ona sama była pewna tego co robi , tego co się stanie , by nie żałowała gdy będzie już po fakcie . Musiałem to zakończyć , by tak naprawdę niczego nie zniszczyć , nie było mi łatwo , ale teraz to ona była dla mnie najważniejsza . Odwróciłam się na bok by na niego nie patrzeć , chciało mi się płakać czułam się tak jak bym straciła coś cennego , jak bym zawiodła samą siebie . Chciałam Sasuke , wiedziałam co ma się stać , chciałam oddać się właśnie jemu , więc dla czego , co się stało w tej mojej głowie , że tak zareagowałam . Nienawidziłam siebie w tym momencie . Sasuke ułożył się obok mnie , zamknął czy , uspokajał emocje . A we mnie aż drżało , nie mogłam się tak poddać , nie teraz gdy zaszłam już tak daleko . Odwróciłam się w jego stronę , przybliżyłam usta do jego ucha - chcę tego - wyszeptałam , spojrzał na mnie swoim przenikliwym spojrzeniem , - nie jesteś gotowa -odpowiedział trochę obojętnie . Zebrałam w sobie siłę , dłonią delikatnie pogładziłam jego podbrzusze - chcę tego ty też , bardziej gotowa już nie będę - zakomunikowałam i pocałowałam go bardzo namiętnie , nie musiałam długo czekać na jego reakcje , zatraciłam się w tej chwili namiętności , po chwili byłam już na Sasukę , ponownie mnie dotykał i nie miał już na sobie żadnego ubrania , czułam go całego , trochę się zmieszałam, jednak bardzo chciałam to ukryć . Spojrzał na mnie i uniósł moje biodra wyżej , to była ta chwila ten moment , pocałował mnie i w tej samej chwili zatopił się we mnie. Było dziwnie , nawet odczułam pewien rodzaj bólu. Poruszał mną , powoli , chciałam się dostosować , poruszałam biodrami. Jego westchnienia oznaczały chyba satysfakcje , i mi po chwili było przyjemnie, wyluzowałam się , poruszałam się szybciej . Jego dłonie na moich piersiach , moje na jego klacie . Było lepiej coraz lepiej , przyjemniej , on przyspieszał i przyśpieszał i naglę poczułam coś tak przyjemnego tak, wspaniałego nie jest to do opisania i opadłam na niego , on mnie pocałował , jednak nie miał zamiaru kończyć . Była moja , moja całkowicie, oddała mi się , pragnęła mnie i dostała mnie . Była taka przyjemna delikatna, jej ruchy były takie nie winne , jednak nie mogłem się powstrzymać musiałem dać jej więcej i lepiej i udało się , była spełniona. Ja jednak potrzebowałem czegoś więcej i potrzebowałem do tego jej . Sasukę nie chciał tak tego zostawiać , szybko znalazł się na mnie i ponownie się we mnie wsunął , lekko odchylił moją lewą nogę , zrobił sobie więcej przestrzeni , poruszał się szybko i coraz głębiej , czułam go bardzo mocno o czym go informowałam swoimi jękami, ale nie potrafiłam nad tym zapanować , było mi doskonale , byłam taka wolna , taka spełniona. Połączył nasze dłonie po bokach mojej głowy , spojrzał w moje oczy i ponownie doprowadził mnie do rozkoszy , tym razem i on to poczuł . Opadł na mnie zmęczony , i trwaliśmy tak chwilę. Połączył nasze usta i wysunął się ze mnie. Nie wiedziałam co mam powiedzieć , chciałam zasnąć i śnić o tym co się stało . Nie chciałam otwierać oczu , jednak wyczułam wewnętrznie, że czarnooki się we nie wpatruje , z ciekawości uniosłam powieki. Chciała bym by zawsze tak na mnie patrzył, tak łagodnie , jak by widział coś pięknego . - To najwspanialszy raz w moich życiu - powiedział i ucałował moją dłoń - w moim też - wyszeptałam . W tuliłam się w niego i było mi wspaniale , ciepło , bezpiecznie . Niestety po nocy zawsze nastaje poranek . Połączyliśmy się w jedno i oboje odczuliśmy boskie uczucie spełnienia . Saskura wtuliła we mnie swoje ciało i po chwili zasnęła , kiedyś też tak miałem ,że od razu zasypiałem teraz zastanawiała mnie jedna myśl , że żadne z nas nie pomyślało o zabezpieczeniu . Ja nie liczyłem , że jednak Sakura mi ulegnie a ona pewnie też tego nie planowała . Co ma być to będzie , ucałowałem jej czoło i po chwili już spałem ... Nastał świt . Długo nad tym myślałem i doszedłem do wniosku , że muszę się poprawić , muszę coś zrobić by dać Sakurze pewną przyszłość . Chcę by mi ufała by powierzyła mi nie tylko swoje ciało, ale też serce . Miałem plan , chciałem być z tą różowo -włosom złośnicą już do końca życia , jednak wiedziałem, że wymagać to będzie ode mnie dużo pracy i samozaparcia . Obudziłem się pierwszy , odszukałem ubrania , umyłem się i zszedłem na dół . Po wypiciu szybkiej kawy , ponownie zajrzałem na górę , Sakura już nie spałą , siedziała na łóżku i płakała cicho . Obudziłam się sama , jednak psychicznie byłam na to przygotowana , usiadłam i okryłam się kocem . Dla czego płaczę ? Dla czego czuję się źle . Sasukę wyszedł ? . Rozmyślałam nad wszystkim co mnie spotkało i po prostu musiało to zemnie wyjść , a wybrało drogę płaczu . Coś mnie jednak zaniepokoiło , jakieś skrzypnięcie , szybko otarłam swoje oczy , w drzwiach pojawił się on . Z przyzwyczajenia okryłam się tak, że było mi widać tylko głowę . - Muszę już iść - powiedział a ja tylko przytaknęłam , po chwili już go nie było a ja zostałam naprawdę sama . Musiałem tak postąpić , było to nie przyjemnie , ale ona płakała i to zapewne z mojego powodu , z powodu tego co się stało , wczoraj może za dużo wypiła a dziś do niej dotarło co się stało . Nie mogłem jej nic powiedzieć bo ja nie żałowałem, byłem szczęśliwy , chciałem się zmienić by ona ujrzała we mnie mężczyznę a nie chłopca , by była pewna mnie i tego ,że nigdy jej nie skrzywdzę . Powoli i nie chętnie zwlekłam się z łóżka , coś niepokojącego ściekało po moje nodze, szybko się ocknęłam i popędziłam się wykąpać . Tak mam nadzieje, że w ciąże nie zajdę . Ubrałam się i posprzątałam swoje rzeczy , na wieczór umówiłam się z Hinatą , kupiła mi rzeczy jakich mi brakowało i oczywiście sporą ilość wina, na taką rozmowę było obowiązkowo . Przegadałyśmy ze sobą z 6 godzin , ale Hinata musiała iść już do domu . A ja po wypiciu sporej ilości alkoholu położyłam się spać i chciałam śnić o czymś pięknym i przyjemny dla czego śniłam o ostatniej nocy .... oh Sasukę kocham cię i nienawidzę . Mijały dni a Sasuke nadal nie przychodził . Dzwonił codziennie i pytał jak się czuję , ale zajrzeć nie mógł , nie chciał sama nie wiem , może naprawdę myślał , że okażę się lepsza , bardziej jak jego wcześniejsze kobiety , a nie nie pewna i zawstydzona . Zemną też działy się dziwne rzeczy , bałam się wyjść z domu , okna szczelnie zamykałam , drzwi wieczorem sprawdzałam kilka razy , nigdy wcześniej nie odczuwałam takiego strachu , błam się bardzo , nie byłam w stanie wyjść z domu., Wspierała mnie Hinata , robiła zakupy i odwiedzała mnie , namawiała do wyjścia jednak ja nie potrafiłam się opanować , zmusić , strach miał nade mną władze . Minęły 3 tygodnie , od tego czasu nie wyszłam z domu i nie wiedziałam Sasukę . Najpierw odbierałam jego telefony , dzwonił i codziennie pytał jak się czuję. Jednak ja nie chciałam jego głosu chciałam by przymnie był, by mnie przytulał by mi wyjaśnił co się zmieniło . Po jakimś czasie zaprzestałam odbierać telefon , nie miałam z nim kontaktu . Usłyszałam pukanie to pewnie Hinata z zakupami . Otworzyłam jej drzwi , zrobiłyśmy coś do jedzenia i zaczęłyśmy rozmowę - Sakura nie możesz się tu zamknąć na zawsze , musisz wyjść ma powietrze -powiedziała stanowczo czarnowłosa , - myślisz , że siedzę tu dla rozrywki ?, nie ja po prostu nie mogę , nie potrafię tego zrobić -odrzekłam nerwowo , - jesteś silna musisz coś z tym zrobić -Hinata nie dawała za wygraną . Wiedziałam, że źle robię jednak nie miałam siły z tym walczyć . - Hinata obiecuje , że się postaram -powiedziałam spokojniej . Zadzwonił dzwonek telefonu , - kto ?-zapytała moja przyjaciółka , - moja mama-odrzekłam i odebrałam . Z matką nie rozmawiałam już bardzo długo , przekazała mi jedynie wieści , że tacie nie zostało już dużo czasu , ze stan jest bardzo zły i leki za drogie , obarczyła mnie ponownie winą i rozłączyła się . - Co się stało ? -zapytała Hinata . Powiedziałam jej na spokojnie połowiczną prawdę . Pocieszyła mnie . - Muszę już iść-zakomunikowała Hinatka , - dobrze , poczekaj oddam ci pieniądze za te zakupy i poprzednie -stwierdziłam . - Nie trzeba przecież Sasuke zapłacił mi już wcześniej -powiedziała zaskoczona . - Jak to ?-zapytałam lekko zła , - no myślałam że wiesz , że rozmawialiście -powiedziała zmieszana czarnowłosa . - Nie Hinata, nie rozmawiałam z nim już od 3 tygodni , nie bierz od niego pieniędzy proszę cię -rzekłam stanowczo . - Dobra jak uważasz , ale powiem ci , że Sasukę się zmienił , uczy się i angażuje , i wydaję się martwic o ciebie , powinniście porozmawiać -dodała i ucałowała mnie w policzek , wyszła . Porozmawiać niby jak skoro on nie chce mnie widzieć, opłaca moje wydatki pewnie z litości , nie mam czasu się nad nim zastanawiać , muszę zdążyć zobaczyć się z ojcem . Płakałam ponownie , długo bez ustanku , z płaczu i zmęczenia zasnęłam . Śniłam o nim, o jego czarnych włosach i karych tajemniczych oczach . Kochał mnie w tym śnie , i byliśmy cholernie szczęśliwi . Obudziło mnie dokuczliwe pukanie do drzwi , było około godziny 19 -stej . Nie spodziewałam się gości , po cichu zeszłam na dół , pukanie narastało, wzięłam pierwszą lepszą rzecz jaka wpadła mi w dłonie czyli miotłę .- Kto tam ?-zapytałam odważnie choć głos mi drżał , - otwórz to ja -usłyszałam tak utęskniony głos , Sasukę . Z zaskoczenia pośpiesznie otworzyłam drzwi , wyglądał zabójczo jak zawsze - co tu robisz ?-zapytałam udając Wpuść mnie to porozmawiamy -zaproponował stanowczo , wahałam się , jednak Sasukę sam się wprosił . Przeszedł obok mnie obojętnie i skierował się do kuchni , nastawił wodę na herbatę . Usiadł na kanapie . Zamknęłam drzwi i podeszłam do salonu - rozgość się -powiedziałam cynicznie widząc iz Sasuke już poczuł się jak u siebie . - Płakałaś ?-zapytał bezpośrednio , mogłam zaprzeczać jednak moje przekrwione oczy mnie zdradzały . - Nie twoja sprawa -odrzekłam opierając się o ścianę . - Słyszałem o twoim tacie przykro mi -powiedział spokojnie i naprawdę było mu przykro . - tak mnie też , tylko po to przyszedłeś ?-zapytałam ironicznie , - nie, chciałem porozmawiać -rzekł i w ten zabrzmiał głos czajnika . Zalał nasze szklanki i przyniósł , usiadł przy stale mnie poprosił o to samo , tak też uczyniłam . -Sakura , Hinata się o ciebie martwi, podobno od dawna nie opuszczałaś domu -stwierdził i spojrzał na mnie przenikliwie , - podobno -odburknęłam nie chętnie . Upił łyk napoju , - dla czego ?- zapytał . - Nie wiem Sasukę , po prostu mam lęk przed wyjściem , ale poradzę sobie z tym -powiedziała spokojnie , anemicznie wręcz .- Wierzę w to , musisz wychodzić , przecież wiesz, że Arakida nic ci już nie zrobi -powiedział chłopak, -tak wiem, powiedziałam, że sobie z tym poradzę -odrzekłam . - Sakura , nie chcesz moich pieniędzy , a ja bardzo chcę ci pomóc -odezwał się po chwili , - -nie jestem już "misią" , nie musisz mnie utrzymywać - odpowiedziałam głośniej . - Nie dla tego daje ci pieniądze , to co się stało jest też moją winą , właściwie czuję się winy całkowicie. Mam zamiar zapłacić ci równoważność wypłaty za bycie "misią; do końca roku szkolnego- rzekł spontanicznie , spojrzałam na niego, w jego iskrzące tęczówki . Dla czego doprowadza mnie w stan ekscytacji samym spojrzeniem ? -Nie Sasukę nie chce twojej litości , poradzę sobie sama -odpowiedziałam twardo , chociaż i tak wiedziałam, że trudno będzie mi to zrobić . - To nie jest litość Sakura, bardzo mi na tobie zależy - wypowiedział tak nie oczekiwane słowa . Zamilkłam i wpatrywałam się w niego zdziwiona . - Widzisz wiem zraniłem cię , ostatnio nie powinienem robić nic tak gwałtownie , przepraszam cię , chcę byś mi zaufała - mówił przeciągle . Zbliżył się do mnie , przytulił , odepchnęłam go lekko - Sasukę nie mam 12 lat, doskonale wiem co między nami zaszło i niczego nie żałuje , tylko dla czego udajesz wielkie zmartwienie gdy wtedy zostawiłeś mnie samą , to wtedy cię potrzebowałam , nie teraz . Zastanawiam się cały czas co zrobiłam źle , dla czego tak postąpiłeś , nie odwiedzałeś mnie , po prostu zostawiłeś jak znudzoną zabawkę -wypowiedziałam bardzo głośno , stanowczo ze złością , chyba nawet zaszkliły mi się oczy . - To nie tak, ja widziałem jak płaczesz wtedy rano i pomyślałem , że to z mojej winy -zaczął nie pewnie, słuchałam go bardzo uważnie . - Wtedy postanowiłem się zmienić, popracować nad sobą , chcę zostać dobrym prawnikiem, będę bronił takich ludzi jak ty -dokończył . - Na takich ludziach jak ja , zbytnio nie zarobisz, z czego będziesz żył ?-zapytałam spokojnie , - będę pomagał , i biednym i bogatym , zachowam równowagę -odpowiedział . - Zmieniłeś podejście do ludzi takich jak ja ?-drążyłam temat , - Zmieniłem się całkowicie dla ciebie, ale chcę byś czuła się zemną całkowicie bezpieczna , byś mi zaufała -powiedział całkowicie poważnie. - Sasukę bardzo chciała bym ci wierzyć , ale nie wiem czy nie znudzę ci się za jakiś czas, wtedy ja zostanę z niczym - wyszeptałam i odsunęłam się od niego . Starał się i wiedziałam to już wcześniej od Hinaty, jednak jaką mogę mieć pewność , że mu się to nie znudzi , że nie zatęskni za dawnym stylem życia . Spoważniał jeszcze bardziej. - Udowodnię ci to , zobaczysz - zapewnił mnie i zmierzał do drzwi . Nic nie odpowiedziałam , jednak wrócił i pocałował mnie spontanicznie i z utęsknieniem , nie odrzuciłam go bo sama tego pragnęłam, i chodź głowa mówiła nie, serce szeptało tak . Nagle przestał i wyszedł w pośpiechu . Sasukę ponownie mącisz w mojej głowie , chcę być z tobą , ale boję się . Obiecujesz , i chcę ci wierzyć jednak coś mnie powstrzymuje . Muszę zwalczyć swój strach, nie długo muszę zaliczyć szkołę , do tego muszę opuścić dom, chcę się też zobaczyć z ojcem , jednak nie stać mnie na bilet , co mam zrobić ? Obudziłam się dosyć późno , usłyszałam dźwięk sms -a, wiadomość od matki, odczytałam ją zaspanymi oczami " Widzę ,że poszłaś po rozum do głowy, wpłacono zaległości za szpital i zapłacono za leki , ojciec jest ci wdzięczny , pracuj dalej . Pracuj dalej ?- czy można być gorszą egoistką ?. Nie ważne , Sasukę wpłacił pieniądze , wiedziałam , że to on nikt inny by mnie nie zaskoczył taką nie spodziewaną wpłatą. jak się powinnam zachować, zadzwonić ? . Położyłam się i nakryłam po uszy kocem , jestem ci wdzięczna , tylko czy zrobiłeś to za darmo czy będziesz chciał czegoś w zamian ?. Tak czy siak odpisałam mu "Dziękuje " . Poszłam się odświeżyć a po chwili w odpowiedzi dostałam uśmiechniętą minkę . - I co to niby ma znaczyć ? . Posprzątałam w domu i zrobiło się dosyć późno . Zmobilizowałam się i zamierzałam wyjść z domu , otworzyłam drzwi i poczułam mocny podmuch wiatru , zrobiłam krok przed siebie i zwątpiłam. Stanęłam w miejscu i usilnie chciałam brnąc przed siebie , zamknęłam oczy . Miałam zrezygnować gdy ktoś złapał moją zimną dłoń , ujrzałam zadowoloną twarz czarnookiego . - Chodź uda się -powiedział i pociągnął mnie parę kroków do przodu . - Czujesz te powietrze ?, ten zapach ? -zapytał spokojnie, ja milczałam. - Nie możesz żyć bez tego -dokończył, nadal trzymał moją dłoń . - Masz racje Sasukę, nie mogę bez tego żyć -odrzekłam , ale nie chodziło mi o powietrze czy wiatr, tylko o jego dłoń która trzymała moją . Po chwili wróciliśmy do środka , - Jak czuję się tata? -zapytał energicznie , - dobrze , chyba się poprawiło -odrzekłam lekko zawstydzona , nie wiedziałam czego po nim oczekiwać . - Mam dla ciebie niespodziankę , ale musisz na nią zapracować -zapowiedział z uśmiechem . A jednak mogłam się spodziewać , że Sasukę nie robi nic za darmo . - Sasukę jestem ci wdzięczna ...- zaczęłam delikatnie , on chyba spostrzegł jak zabrzmiały jego słowa . - Jesteś nie mądra , chcę tylko byś się uśmiechnęła , tak dla mnie -powiedział dotykając delikatnie mojego policzka . - To jak będzie ? -zapytał spoglądając w moje oczy . - Nie wiem , jaka to niespodzianka -odrzekłam . Sasukę wpatrywał się we mnie chwilę , po czym delikatnie ucałował moją dłoń , kobiety uwielbiają takie gesty , byłam szczęśliwa i wynagrodziłam mu to uśmiechem . Jest taka smutna i przygnębiona , długo myślałem nad tym jak ją pocieszyć i w końcu coś wymyśliłem. Chciałem jeszcze raz zobaczyć jej uśmiech, jeszcze raz zobaczyć radość w jej zielonych tęczówkach . Plany był taki, zabiorę ją do jej ojca , dawno go nie wiedziała , odwiedzimy też Haku , chcę też ją zabrać w góry . Miałem wielkie plany na nasze wakacje , przyszyły rok i nawet resztę życia , jednak nie wiedziałem czy ona będzie chciała tego samego . Nie mogłem jej widywać bo za każdym razem chciał bym ją mieć , a nie chciałem uchodzić za typowego dupka . Ochłonąłem i zamierzam się kontrolować , chodź widząc ją , taka zapłakaną i zmieszaną trudno jest mi się pohamować . Zakochałem się w jej cieple i jej sile , pragnąłem by była moja na zawsze , nie wiedziałem jednak czy i ona tego chcę . - Mam bilety lotnicze na przyszły miesiąc , odwiedzimy twojego ojca - wypowiedział zadowolony , ucieszyły mnie jego słowa i nie śmiałam mu odmówić , tak dawno nie widziałam taty . - Chciałbym też odwiedzić Haku, a później spędzić z tobą kilka dni w górach zanim rozpoczniesz naukę -zaproponował , byłam taka szczęśliwa , że nie do końca pojęłam jego słowa , rzuciłam mu się na szyję i pocałowałam go namiętnie , on nie zaprzestał a nawet pogłębił nasze pieszczoty. Zrobiło się gorąco, a ja na nowo poczułam jego dłonie na sobie , chciałam tego , bardzo i również go dotykałam . Sasuke jednak oderwał się ode mnie. - Stop !, pragnę cię , ale nie mogę -powiedział zmieszany , a ja sama wracałam do realnego życia . - Czemu ?, coś ze mną nie tak ?-zapytałam z rumieńcem , - nie to moja wina, widzimy się jutro -odrzekł i szybko znikł z mojego domu , zostawiając mnie w nie wiedzy i szoku . Oh Sasukę spędzasz mi sen z powiek . Kto by pomyślał, że chłopak taki jak ty , stanie się prawdziwym mężczyzną w tak krótkim czasie . Z tej radości zadzwoniłam do Haku , ucieszył się tak samo jak i ja , po chwili zadzwoniłam do Hinaty . Okazało się , że ona i Naruto lecą z nami w góry . Nie byłam dobra przyjaciółką zapomniałam o jej miłosnych rozterkach jak i o tym , że Sasuke zaplanował nasze wakacje w czasie swojej szkoły . Wyjaśnił mi telefonicznie , że po takim czasie oceny są już praktycznie wystawione a nawet Naruto udało się ze wszystkiego wyjść na czysto , więc nie ma żadnych przeciw-wskazań by zrobić sobie krótką przerwę . Sasuke chciał mnie odstresować przed szkołą letnią i ja sama też chciałam bardzo zobaczyć ojca i Haku więc nie czepiałam się tak bardzo takich drobnostek jak szkoła , skoro mówią, że mogą sobie na to pozwolić to znaczy , że mogą . Czas mijał szybko , Sasukę naprawdę się powstrzymywał i starał się zapewnić mi spokój . Codziennie robił, ze mną krok dalej od domu i ze mną wracał , teraz już wychodzę sama bez strachu. Dzień wylotu zbliżał się wielkim krokami a Sasukę nadal się do mnie nie zbliżał. Ja osobiście też nie prowokowałam go , skoro taki mamy układ niech takim będzie . Spacerowaliśmy i mogliśmy się cieszyć pierwszymi ciepłymi dniami . Sasukę zapewniał mi rozrywkę , ja miałam czas dla Hinaty a Naruto był po protu sobą . Sasuke pozwolił mi się na nowo w nim zakochać , trzymał mnie za dłonie w czasie spacerów , był czół , delikatny tak nie podobny do siebie. Bałam się jednak tego , że oddam mu całe serce a on w pewnym czasie je złamię . Prawdą było , że Sasukę zmienił się i naprawdę mi imponował jednak kiedyś był inny i obawiałam się, że tamten arogancki i bezpośredni Sasukę wróci . Jednak nie miałam już ucieczki , pokochałam go chociaż sama nie chciałam się do tego przyznać . Miałam nadzieję , że i miłość Hinaty w końcu zostanie zauważona przez Naruto . Góry i wspólne chwile powinny ich zbliżyć . Wybrałam się z Hinatą na zakupy byłam pod wrażeniem czarnowłosa zakupiła sobie ostrą wystrzałową czerwoną bieliznę . - Wiesz chyba muszę go uwieść -zapowiedziała nie śmiało , - Wiesz Hinata masz piękne ciało i jesteś śliczna , nie potrzebujesz takich wabików na niego, zakocha się w tobie gdy będziesz sobą -odrzekłam szczerze. - Skąd taka pewność ?-zapytała , - bo jesteś wspaniała , a on jest tylko ślepy -odrzekłam radośnie i poprawiłam je nastrój . Ale dzięki temu zostałam zmuszona by i sobie kupić jakieś seksowne fatałaszki . Wróciłam do domu i musiałam przechować zakupy moje przyjaciółki , gdy by jej ojciec zobaczył takie coś zapewne dostał by zawału , dla niego Hinata nadal pozostawała słodką małą dziewczynką . Obiecałam jej , że poodrywam jej metki i wypiorę wszystko by na podróż miała wszystko gotowe . Ubrałam się też w zakupioną bieliznę przez siebie , chciałam jeszcze raz się w niej zobaczyć , pewnie nigdy jej już nie założę . gdy tak się przeglądałam u siebie w pokoju , ktoś zbliżał się powolnymi krokami . Sakra już jakiś czas temu dała mi klucze do swojego domu , miała fobie na tle zamykania drzwi , dla tego postanowiła dać mi je w razie jakiegoś wypadku czy coś. Po cichu przemierzałem korytarz i schody, chciałem sprawdzić czy ktoś jest w domu , gdy zbliżyłem się do jej pokoju zamarłem . Stała tam przed lustrem w bardzo aroganckiej a zarazem seksownej czerwonej bieliźnie , dotykała brzucha i bioder , wpatrywałem się tak w nią długą chwilę , powoli brakowało mi tchu , podszedłem i objąłem ją rękami od tyłu. - Wystraszyłeś mnie -powiedziała spanikowana , - jesteś nie znośna Sakura , prowokujesz mnie -odrzekłem szarmancko. - Byłam ma zakupach z Hinatą , zmusiła mnie do kupienia tego -zażenowana odpowiadałam . - Dobra z niej przyjaciółka , ładnie wyglądasz -powiedział a jego oddech drażnił moją szuję. - No nie wiem , nie widzę się w tym - rzekłam nie pewnie , - ale ja cie widzę , najlepiej bez tego - zażartował jednak szybko się opanował . Sasukę okrył mnie kocem i nakazał się ubrać , zrobiłam to bo sama nie czułam się komfortowo w tym stroju . - Sasukę musimy otworzyć Naruto oczy bo inaczej Hinata zwariuje a ja razem nią -powiedziałam już w ubraniu . - Masz rację , za tydzień będzie doskonała okazja , popracuję nad tym -zaoferował się . Nie mogłam się już doczekać , odliczałam dni. Robiłam wszystko by jakoś zabić czas . Pakowałam się kilkakrotnie i w końcu nadszedł ten dzień . Zamknęłam dom i pojechałam z przyjaciółmi , nie wiedziałam co tak naprawdę stanie się na naszej wycieczce i jak bardzo odmieni ona moje życie ...

42 likes, 2 comments - maciekq_ on August 29, 2020: "" Poznaliśmy się przypadkiem, teraz nie mogę bez ciebie żyć " @zlota_kamila" Maciek Caban on Instagram: "" Poznaliśmy się przypadkiem, teraz nie mogę bez ciebie żyć " @zlota_kamila"

fot. Adobe Stock Dotykam jej dłoni niby przypadkiem. Nie cofa się. Patrzy na ekran, zupełnie jakby naprawdę wciągnęła ją akcja filmu, podczas gdy ja nie mogę się skupić. Zerkam w dół. Trzyma rękę swobodnie na poręczy kinowego fotela. Teraz kładę końce palców na jej gładkiej skórze już zupełnie otwarcie. Spogląda na mnie ze zmarszczonymi brwiami, jej oczy lśnią gniewnie. Zabiera dłoń. Więcej nie próbuję. Będę siedział do końca seansu nieruchomo, ogarnięty czarnymi myślami. Podobno nadzieja umiera ostatnia, ale czy mogę jeszcze na cokolwiek liczyć? Moja żona wszystko wiedziała To, że w ogóle zgodziła się ze mną spotkać i iść do kina, a potem do kawiarni zdaje się wręcz cudem. Może powinienem się tym zadowolić? Jak to się często zdarza w ciągu ostatnich tygodni, w mojej głowie zaczynają się kłębić wspomnienia. Nie mogę się ich pozbyć. – Wiem, że kogoś masz – powiedziała Natalia tamtego pamiętnego wieczoru. – Co ty opowiadasz?! – oburzyłem się. – Przecież kocham tylko ciebie… – Daj spokój – przerwała mi. – Masz mnie za głupią? Spotykasz się z tą babą przynajmniej od trzech miesięcy, a pewnie i dłużej. Kiedy zaczęła tę rozmowę, miałem nadzieję, że to tylko taka scena zazdrości. Już kiedyś podejrzewała mnie o romans. Ale wówczas to był rzeczywiście ślepy strzał, bo moja krótka fascynacja nową koleżanką z pracy szybko się wypaliła i w sumie nawet do niczego nie doszło. – Myślałam, że te opowieści, jak to mężczyźni w okolicach czterdziestki przechodzą przez kryzysy i chcą coś zmienić w swoim życiu, czyli zwyczajnie głupieją, to tylko takie gadanie – mówiła żona. – A jeśli nawet tak jest, wydawało mi się, że mnie to nie spotka. Że mój ukochany jest poważny, solidny i jeśli nawet rzadko spotykamy się w łóżku, pewnych rzeczy nie będzie ślinę i otworzyłem usta, by coś powiedzieć, ale nie dopuściła mnie do głosu.– Pamiętasz, co mówiłeś, kiedy ostatnio jechaliśmy autem? Opowiadałeś o tym, jak ważna jest dla ciebie moja przyjaźń… Rzeczywiście tak mówiłem. Ostatnio nasze życie intymne zrobiło się dziwnie mało intensywne, właściwie prawie zanikło. Nie chciałem, by żona czuła się z tym źle, a przede wszystkim, by zaczęła podejrzewać, że spotykam się z kimś innym, przeżywam jakąś romantyczną przygodę. – Mówiłem prawdę – wykrztusiłem. – Naprawdę tak uważam. – Gdyby tak było, nie upokorzyłbyś mnie, wiążąc się z jakąś babą – wreszcie nie wytrzymała i zaczęła krzyczeć. – Wyobrażałeś sobie, że będziesz mógł tak sobie wygodnie żyć?! Tutaj żoneczka i ciepłe papucie, a na boku gorący romansik? Chyba żartujesz. Patrzę ukradkiem na jej profil. Jak mogłem tak się wkopać? I przede wszystkim, po co? Ładna przecież ta moja żona. Jeszcze żona… Bo oznajmiła, że wnosi sprawę o rozwód, oczywiście z mojej winy. Prawdę mówiąc, wszystko mi jedno, czy sąd orzeknie tak, czy inaczej. Nie chcę tego. Ale nic już ode mnie nie zależy. Jeszcze tydzień wcześniej Natalia nie chciała nawet ze mną rozmawiać. Zapiekła się w swoim gniewie, chociaż przysięgałem, że skończyłem już ten bezsensowny romans i nigdy więcej nie popełnię takiego błędu. Nie wierzy mi. Ale czy powinienem się dziwić? Oszukiwałem ją przez ponad pół roku Oczywiście nie przyznałem się do tego. Upierałem się, że to był tylko krótki epizod. Nie, nie była dzięki temu mniej wściekła. To bez znaczenia, zdrada jest zdradą i koniec. Po prostu wstydziłem się tego, co zrobiłem. I przed nią, i przed samym sobą… „Udało mi się” unieszczęśliwić dwie kobiety jednocześnie. Lilka na wieść o tym, że mamy się rozstać, zaczęła płakać. – Jak możesz. Przecież i tak już się wszystko wydało. Możemy być razem, powiem o wszystkim Wojtkowi i niech się dzieje, co chce – próbowała mnie przekonać. W tamtej chwili dotarło do mnie, że ona naprawdę się we mnie zakochała. Brała na serio wszystkie czułe szepty, gorliwe zapewnienia, opowieści o tym, że moglibyśmy być razem i snucie wspaniałych wizji przyszłości. Pewnie – w tamtych chwilach nawet w te brednie wierzyłem, mówiłem szczerze. Ale przecież z tyłu głowy zawsze tkwiła myśl, że gdzieś tam została moja prawdziwa rodzina, dwójka dzieci, żona, która wprawdzie nie budzi już we mnie takiej namiętności, jak dawniej, ale przecież zbyt wiele nas łączy, żeby to zniszczyć. Nie przyszło mi wówczas do głowy, że właśnie w tych momentach intymności z kochanką niszczę bezpowrotnie to, co miałem do tej pory, a czego nie potrafiłem należycie docenić. – Muszę ratować małżeństwo – oznajmiłem, a po policzkach Lilki spłynęła łza. – Ty mnie nie kochasz! – krzyknęła. – Nigdy nie kochałeś, potrzebna ci byłam tylko jako pogotowie seksualne. – To, co do ciebie czuję, nie powinno rujnować życia innym – zauważyłem. – A nie uważasz, że już za późno? – spytała z goryczą. – Myślisz, że żona ci wybaczy? – Może nie wybaczy – odparłem. – Ale ja sobie również nie umiem wybaczyć… Znałem Natalię długo Poznaliśmy się jeszcze w ogólniaku, chociaż zeszliśmy się jako para później, po studiach. Nigdy nie odpuszczała tym, którzy jej się narazili. Teraz moja ukochana siedzi obok mnie. Jest tak blisko i tak daleko zarazem. Wpatruje się w obrazy przesuwające się na ekranie, ale podejrzewam, że tak samo nie widzi tego, co się dzieje, jak i ja. Żałuję teraz, że poszliśmy do kina. W kinie nie można porozmawiać. Ale chciałem dobrze. Myślałem, że jeśli zdołam ją namówić na coś w rodzaju randki, przypomną jej się dawne dobre czasy, coś w niej drgnie, coś się przełamie. Ale zamiast tego męczymy się i żadne z nas nie może się zdecydować, żeby to przerwać. Może powinienem zaproponować, żebyśmy poszli już do tej kawiarni? Z drugiej strony wprawdzie jest niezręcznie, lecz jednak siedzimy razem. Dla mnie to ważne. A dla niej? Może później się dowiem. Tego samego dnia, kiedy rozstałem się z Lilką, znalazłem w przedpokoju spakowane torby. Natalia nie chciała nawet ze mną rozmawiać, zamknęła się w kuchni i przez drzwi kazała mi się wynosić do diabła. – Dzieci wrócą za godzinę. Ma cię już nie być, nie życzę sobie scen – warknęła. – Ale ja już nie jestem z Lilką – zawołałem z autentyczną rozpaczą. – Wynoś się – usłyszałem. Tę noc spędziłem w hotelu, a następnego dnia wprowadziłem się do rodziców. Musiałem zacząć układać sobie życie na nowo, a do tego czekać na pozew rozwodowy. Lilka wysyłała mi jeszcze SMS-y, ale nawet nie chciałem ich czytać. Po tym, co zaszło, sama myśl o romansie sprawiała mi ból. Postąpiłem podle i tak się czułem. Chwilami myślałem, że mógłbym jednak zejść się z kochanką, ale to by było zupełnie bez sensu. Związek zbudowany na zdradzie i nieszczęściu innych? Wprawdzie u mnie mleko już się rozlało, ale jej mąż nie musiał przecież cierpieć. I jej dziecko… Wiele razy dzwoniłem do Natalii, ale nie odbierała. Dopiero, kiedy napisałem SMS-a, że jestem na skraju załamania i będzie mnie miała na sumieniu, odezwała się. Ale odmówiła jakichkolwiek spotkań. – Proszę mnie nie szantażować – oświadczyła. – Jeśli chcesz się zabić, zrób to. Pamiętaj tylko, że dzieci mimo wszystko cię kochają, a poza tym, chyba powinieneś dokładać się do ich utrzymania, co? Załatwiła mnie tym jednym zdaniem o dzieciach. Zresztą, na razie jeszcze nie myślałem o samobójstwie. Na razie… Co nie zmienia faktu, że byłem zrozpaczony na tyle, by pojechać do jej rodziców. To, co teść miał mi do powiedzenia, nie nadaje się do cytowania. Teściowa w ogóle wyszła z pokoju. Ale gdy ojciec Natalii się uspokoił, obiecał, że z nią porozmawiają. – Jeżeli naprawdę żałujesz, postaram się pomóc – powiedział. – Ale gdybyś chciał ją znowu skrzywdzić, będziesz miał ze mną do czynienia. Pamiętaj, że jestem myśliwym. Seans wreszcie się kończy. Natalia wstaje, nie patrząc na mnie. Idzie, a ja drepczę za nią jak piesek, który coś mocno przeskrobał i wie, że pani może się na niego gniewać. Ale gdy wychodzimy, zrównuję się z nią. – Natalia… – mówię. Nie odpowiada, nie odwraca nawet głowy. – Natalia! – powtarzam głośniej. Teraz reaguje. Staje i patrzy mi prosto w oczy. Nie miałem pojęcia, że kiedyś zobaczę w oczach żony tyle chłodu. – Wybacz, ale nie pójdziemy na kawę. – Przecież się umawialiśmy – protestuję. – Przed ołtarzem też się umawialiśmy – rzuca zjadliwie, ale zaraz nieco łagodnieje. – Jeszcze nie jestem gotowa na więcej. Chwytam się słowa „jeszcze”… – Ale mogę mieć nadzieję, że zdołasz się przełamać? – pytam drżącym głosem. – Zobaczymy – odpowiada cicho. Jestem zawiedziony i smutno mi. Ale jednocześnie odżywa we mnie nadzieja. Oby nie okazała się płonna. Czytaj także:„Mój mąż raz w życiu powiedział mi, że mnie kocha. Gdybym umarła, pewnie nawet nie uroniłby ani jednej łzy”„Przez starania o dziecko prawie rozpadło się moje małżeństwo. Nic nie było dla mnie ważniejsze, nawet miłość męża”„Nie chciałam zostawić męża i rodziny, by uciec z kochankiem. Straciłam za to ich wszystkich…”
\n poznaliśmy się przypadkiem teraz nie mogę bez ciebie żyć
Stiles patrzy ze skrzywieniem na moją ranę na skroni. Zakrywam to odruchowo włosami. Sam fakt, że Stilinski poświęca mi tyle uwagi, jest dla mnie dziwnym odczuciem. Nigdy się to nie działo. Zawsze byłam gdzieś na boku, niezauważalna. A teraz? Teraz jest inaczej. Można to wyczuć. Możliwe, że robi to wszystko nieświadomie. Sama

Użytkownik Viiia nie ma jeszcze dodanych żadnych quizów tego typu.

Stałeś się najważniejszą osobą w moim życiu i nie mogę bez ciebie żyć. Gdybym był bogaty, oddałbym wszystko za twoje słodkie uczucie. Za twój uśmiech rzuciłbym całe złoto na świat. Niestety nie mogę, dlatego dam ci najcenniejszą rzecz w moim życiu: moje serce. Jesteś moją pierwszą, ostatnią i jedyną miłością. w pierwszy dzieŃ kalendarzowej wiosny publikujemy oficjalny teledysk do utworu bez ciebie juŻ nie mogĘ ŻyĆ bejbe (official video) 2018 oficjalna strona papa

Tłumaczenia w kontekście hasła "mogę bez ciebie" z polskiego na angielski od Reverso Context: nie mogę bez ciebie żyć

Polubienia: 28,Film użytkownika Aleksandra Marczak (@aleksandramarczak10) na TikToku: „Poznaliśmy się przypadkiem a teraz nie mogę bez ciebie żyć! 5 lat razem ️ z@daniiofp #miłość #rocznica #nazawsze”. dźwięk oryginalny - 🖤⚡𝐜𝐲𝐭𝐚𝐭.𝟑𝟔𝟓⚡🖤. Ale może tylko mi się tak zdawało. Nie wiem. To naprawdę nie było teraz najważniejsze… Czytaj także: „Byłam dla ojca workiem treningowym, matka nigdy mnie nie broniła. Teraz chcą ode mnie pieniędzy, bo nie mają za co żyć” „Bratowe pożarły się lata temu i same już nie pamiętały, o co. Przez nie omal i ja nie popadłem
- kurwa ,kocham cię , nie mogę bez ciebie żyć jesteś moim tlenem.- czy on to mówi serio ? też coś do niego przecież czuje ale byłam się mu to znowu powiedzieć, nie wiedziałam jak zareaguje. - Ja ciebie też - czy ja to serio powiedziałam? UWAGA: POWIEŚĆ ZAWIERA WULGARYZMY
Tekst piosenki Tylko Ciebie dziś chcę Takich oczu jak Ty prócz Ciebie nie ma już nikt, nie nie Przy Tobie czuję, jak smakuje miłość Tylko Ciebie dziś chcę, tylko Ciebie oh yeah Bo z Tobą życie nabiera sens Poznaliśmy się przypadkiem, teraz nie mogę bez Ciebie żyć Wszystko się zmieniło, ej, bo jesteś Ty Jak narkotyk działasz na mnie Codziennie Ciebie więcej chcę Mówię .